U źródeł sakramentalnych    

U ŹRÓDEŁ

SAKRAMENTALNYCH

ŁASKI I MIŁOŚCI BOŻEJ

  Abp Romuald JAŁBRZYKOWSKI

I. ŹRÓDŁA ŁASKI I MIŁOŚCI BOŻEJ

– SAKRAMENTY ŚWIĘTE

Z pełności Jego wszyscyśmy wzięli. Jan 1, 16.

Chrystus – życie nasze. Kolos. 3, 4.

Nieskończoną i niewypowiedzianą miłość oka­zał Chrystus Pan, gdy się stał człowiekiem we wszystkim oprócz grzechu do nas podobnym, dokonał dzieła odkupienia rodzaju ludzkiego z niewoli grzechu pierworodnego przez mękę i śmierć na krzyżu – "Umiłowawszy swoje, do końca je umiłował" (1). Tę skarbnicę miłosierdzia swego udostępnił nie tylko dla współczesnych ale dla wszystkich potomków Adamowych po wszystkie wieki aż do skończenia świata, zawarł je w siedmiu źródłach przez się ustanowionych, które nazywamy sakramentami. "Przez nie to, mówi Sobór Trydencki, usprawiedliwienie człowieka albo się rozpoczyna, albo powiększa, albo odzyskuje" (2). Ponad sakramenty święte nigdy i niczego Kościół nie uważał za więcej święte, więcej pożyteczne, więcej wzniosłe i więcej boskie.

Sakramenty św. w mistycznym Ciele Chrystusowym, w Kościele św., są jakby rozciągnięciem dzieła Odkupienia jako arterie i kanały, przez które łaska boska na nas spływa. Pięknie to wyraża złotousty nasz ks. Piotr Skarga: "Nauka o sakramentach Kościoła św. katolickiego pilnie się wszystkim wiernym, jako bardzo wszystkim do zbawienia potrzebna zalecać ma, bo bez nich zbawienia mieć nie można. Gdy ich dobrze i z przyprawą należytą używamy, przez nie się poświęcamy i bierzem łaskę i dary niebieskie na usprawiedliwienie dusz naszych grzesznych. Są jako wiadra, którymi czerpamy wodę zbawienną ze źródła męki wysług i śmierci Pana naszego Jezusa Chrystusa. Są jako rury, przez które nam zbawienie nasze, odpuszczenie grzechów, ożywie­nie dusz naszych i inne dary Boże wyciekają, z boku nam Chrystusowego wypłynęły. W nich się na duszy odradzamy, od nich wzrost i dosko­nałość duchową, w nich pokarm i żywność nie­bieską bierzem i leczym się w chorobach dusz naszych i do szczęśliwego z ciała wychodzenia przyprawujemy i inne boskie dary odnosim. Niektórych tajemnic wiary naszej niewiadomość szkody wielkiej nie niesie, ale nauka o sakramen­tach, którymi się wszyscy poświęcamy, każdego się dotyczy i bez wielkiej utraty dusznej być nie może. Przetoż czujna o nich wiadomość być ma i na tę o nich naukę mamy pilne ucho otworzyć, abyśmy, dostojnie ich używając, zbawieniu nasze­mu nie omieszkali i przez nie to, co Jezus Chry­stus nam wysłużył, otrzymali" (3). Sobór Trydencki ze względu na doniosłość i znaczenie Sakramentów św. nakazuje biskupom i kapłanom, aby często pouczali o nich lud wierny (4). Słusznie możemy powiedzieć, że do tej skarbnicy duchowej odnosiły się słowa Ewangelii "Z pełności Jego wszyscyśmy wzięli", "Ja przyszedłem, aby życie miały i obficie miały" (5). Im więcej i dla siebie i dla innych z tej skarbnicy pragniemy skorzystać, tym dokład­niej powinniśmy się z nią zapoznać. Najprzód podamy uwagi ogólne o wszystkich sakramentach świętych, a następnie mówić będziemy o każdym z nich w szczególności. Myślą naszą przewodnią będą słowa św. Pawła Apostoła "Chrystus – życie nasze".

Sakramenty św. są to znaki widzialne od Chrystusa Pana ustanowione, przez które otrzy­mujemy łaskę Bożą dla naszego zbawienia. Nazywają się znakami widzialnymi raz dlatego, że pod zmysły podpadają te czyny i słowa, których przy administrowaniu Sakramentów św. się używa i które pojmujemy za pomocą zmysłów, a po wtóre dlatego nazywają się znakami, że dają nam poznać łaskę niewidzialną, której udzielają duszy naszej (6). Nazwy sakrament używamy w znaczeniu ściśle religijnym, czyli dla oznaczenia rzeczy świętej, tajemnicy Bożej, misterium.

Do istoty Sakramentu św. trzy rzeczy należą: znak widzialny, ustanowienie przez Chrystusa i moc udzielania łaski.

Mówimy, że sakramenty święte są ustano­wione przez Chrystusa Pana i że przez nie otrzy­mujemy łaskę Bożą dla naszego zbawienia. Jest to zasada wiary św. czyli dogmat. Żaden człowiek uczynić by tego nie mógł. Tylko Bóg mocen jest do pewnych znaków dowolnych z nieprzebranego swego miłosierdzia przywiązać swe łaski i ich tak szczodrze udzielać z tej skarbnicy. Ta prawda powinna być dla nas bodźcem do należytego poszanowania Sakramentów św. i zachętą do gorliwego z nich korzystania. Zaniedbywanie się pod tym względem świadczy jeżeli nie o zaniku żywej wiary, to co najmniej o lekkomyślności i obojętności karygodnej. Ludzie dokładają wszel­kich starań i zabiegów, udają się do sławnych lekarzy, różnych wód i uzdrojowisk dla odzyskania i poratowania zdrowia swego fizycznego, ale nie zawsze skutek pożądany osiągają. Czyż nie z równą, a nawet większą pilnością powinniśmy korzystać z niezawodnej lecznicy źródeł sakramentalnych dla odzyskania i wzmocnienia zdrowia dusz naszych?

Dogmatem jest wiary, że siedem jest Sakra­mentów św. ani mniej, ani więcej: chrzest, bierz­mowanie, Ciało i Krew Pańska, pokuta, Ostatnie Olejem św. namaszczenie, kapłaństwo i małżeń­stwo. Tak stale utrzymywał i utrzymuje Kościół św. łaciński i Kościoły obrządków wschodnich. Jedynie różni protestanci zaczęli nie uznawać niektórych Sakramentów św. aż wreszcie doszli do tego, że pozostał im jeden chrzest.

Na pytanie, dlaczego jest tylko siedem sakra­mentów a nie więcej, jest jedna odpowiedź – taka była wola Chrystusa Pana. Niektórzy pisarze liczbę siedmiu sakramentów objaśniają zasadą pewnej analogii czyli podobieństwa pomiędzy życiem przyrodzonym i duchowym: a mianowicie człowiekowi do życia i jego zachowania, do dzia­łania tak z pożytkiem własnym jak i z pożytkiem społecznym siedmiu rzeczy potrzeba: aby się urodził, rósł, żył, a gdy zachoruje, aby się leczył i odżywiał, aby był kierowany dobrze i rządzony, aby się rozmnażał i w potomstwie swym zachował. Podobnież się dzieje w życiu duchowym: przez chrzest rodzi się człowiek do życia nowego w Chrystusie, przez bierzmowanie umacnia się i wzrasta, przez Najświętszy Sakrament ma pokarm duchowny, w pokucie ma lekarstwo na choroby duszy, w Ostatnim Olejem św. namaszczeniu pomoc na usunięcie resztek niemocy i wzmocnie­nie się, w kapłaństwie kierownictwo i opiekę duchowną, w małżeństwie przez godziwe potom­stwo podtrzymanie rodzaju ludzkiego i poświę­cenie wszystkich jednostek należytej czci Bożej.

Byli tacy, którzy chcieli zaliczyć do sakra­mentów i umywanie nóg w Wielki Czwartek, opierali się na mylnym tłumaczeniu słów Zbawi­ciela do św. Piotra apostoła, Kościół jednak tego nigdy nie uznał.

Do ważności każdego sakramentu konieczne są: materia, forma i minister czyli osoba, która tego sakramentu udziela lub go sprawuje. Taką naukę podaje Dekret papieża Eugeniusza IV do Ormian: "Wszystkie sakramenty składają się z trzech części: z pewnych rzeczy widomych jako materii, z pewnych słów jako formy i ministra, który udziela sakramentu z zamiarem czynienia tego, co czyni Kościół. Trzy te rzeczy są tak ważne, że bez jednej z nich nie może być sakramentu".

Chrystus Pan materię i formę wskazał zasad­niczo i w ogólności, to jest zalecił apostołom używać pewnych znaków odpowiednich do wyra­żenia skutków, jakie sprawiają poszczególne sakramenty. Określenie bliższe tych znaków i sposób ich stosowania pozostawił roztropności apostołów oraz ich następców. Dla ważności sakramentu materia i forma muszą być ze wszechmiar pewne i tak zastosowane, jak to Kościół przepisuje. Materii i formy niepewnych używać nie wolno.

Ministrami czyli szafarzami sakramentów są ci, którzy mają prawo ich udzielać, zasadniczo biskupi i kapłani. Sakramentu chrztu św. w razie nagłej potrzeby mogą udzielać i ludzie świeccy, małżeństwa – tylko sami zawierający.

Dla ważności sakramentu nie jest rzeczą ko­nieczną, aby minister czyli udzielający był człowie­kiem świętym, cnotliwym, aby był w stanie łaski. Ważność sakramentów nie zależy od przymiotów tego, kto ich udziela. Działają one mocą swą wewnętrzną, mocą samego czynu (ex opere operato), głównym ich ministrem zawsze jest sam Zbawiciel, który je ustanowił, a człowiek jest tylko sługą i narzędziem. Stan łaski w ministrze jest konieczny do godziwego udzielania sakramen­tów, a bardzo pożądane życie cnotliwe i świąto­bliwe, które przyczynia się do nadmiaru łaski. Rzecz konieczna, aby każdy szafarz sakramentów miał intencję czyli chęć rzeczywistą czynienia tego, co czyni Kościół katolicki.

Sakramenty święte udzielają duszy łaski po­święcającej wspólnej wszystkim sakramentom. W sakramencie chrztu i pokuty ta łaska nazywa się pierwszą, gdyż daje ludziom życie duchowe, którego przedtem nie mieli, – te dwa sakramenty nazywają się sakramentami umarłych. W pozo­stałych innych sakramentach łaska poświęcająca nazywa się łaską drugą i stąd nazywają się one sakramentami żywych, gdyż mogą być udzielane tylko tym, którzy są żywi na duszy czyli w sta­nie łaski.

Sakramenty św. udzielają nadto ludziom łaski sakramentalnej właściwej każdemu sakramentowi, dopomagającej do należytego spełnienia tych obowiązków chrześcijańskich, jakie sakrament przyjęty wkłada.

Chrzest, bierzmowanie i kapłaństwo wywie­rają na duszy charakter czyli znamię specjalne nigdy niezniszczalne, które odróżnia ich od tych, którzy tego znamienia nie otrzymali. Te trzy sakramenty można tylko raz w życiu przyjmować.

Dla całości dodajemy, że tylko ludzie żyjący mogą przyjmować sakramenty św., dla nich one zostały ustanowione, a nie mogą ich przyjmować ani aniołowie ani dusze w czyśćcu cierpiące.

Były i w Starym Zakonie sakramenty nawet liczne, ale nie miały one same przez się łaski poświęcającej, tę łaskę one oznaczały, ale jako przyszłą, mogły udzielać pewnych łask ku oczy­szczeniu ciała (7). Łaskę poświęcającą trzeba było zdobywać przez miłość i wiarę w mającego przyjść Mesjasza.

Mógł Zbawiciel i bez ustanawiania sakramen­tów udzielić ludziom łaski uświęcającej, ustanowił je wszakże, aby dać człowiekowi środki odpowied­nie jego naturze i obecnemu stanowi, aby rzeczy zmysłowe ułatwiały poznawanie rzeczy niewidzial­nych duchowych.

Te uwagi ogólnikowo o sakramentach św. potwierdzają wyraźnie, że "Chrystus jest życie nasze". Słusznie też możemy powtórzyć za ks. Piotrem Skargą: "Dobroć Pańska przedziwna się w tych sakramentach pokazuje... Wychwalajmyż imię Jego, nie przestając na wieki, a sami się tak przyprawiajmy, jakobyśmy dzielnościom tych sakra­mentów naszym niedbalstwem i złą wolą nie przeszkadzali, a darów w nich zakrytych na zbawienie nasze zażywali".